Jak uszczęśliwić psa - Cesar Milan

Czy psy medytują?

Medytacja to taki stan, kiedy jesteśmy skoncentrowani na samym byciu, a nie na naszych przeżyciach. Wyciszamy się i wchodzimy na inny stopień wtajemniczenia. Oczyszczamy w ten sposób umysł z jakichkolwiek myśli i wyobrażeń.
Mając to na względzie, Leslie Garrett uznała, że jej pies medytuje! Do wysnucia takich wniosków natchnął ją jej nauczyciel jogi. W przerwie pomiędzy zajęciami, na których starała się odkryć swoją prawdziwą naturę, praktykując tzw. siedzący zen, jogin podszedł do jej psa, pogłaskał i rozpoczął z jego panią rozmowę o tzw. psiej naturze. Twierdził, że zwierzęta te żyją chwilą, nie rozmyślają o przyszłości, nie roztkliwiają się nad problemami. Słowem – medytują. W dodatku do medytacji prowokują także swoich właścicieli. Tak długo i intensywnie skupiają ich uwagę na sobie, że ci, nie zdając sobie z tego sprawy – zapominają o trudach dnia codziennego i oddają się kontemplacji. Najpierw, co prawda, własnego psa, ale potem przenoszą się na inne poziomy świadomości.
James Jacobson opublikował nawet książkę pt. Jak medytować ze swoim psem. Pisze w niej, że ludzie powinni się uczyć medytacji od swoich czworonogów, bo są to zwierzęta naturalnie medytujący. Medytowanie jest wpisane w ich gatunek. Stąd dziwią pomysły niektórych treserów, żeby posyłać psy do szkół jogi. Jak bowiem można trenować kogoś w czymś, w czym jest najlepszy i w czym sam powinien być instruktorem? Dlatego James Jacobson stworzył zestaw ćwiczeń, które można swobodnie wykonywać w domu lub poza nim, ale w których pies jest równorzędnym podmiotem.
Zamiast więc wydawać pieniądze na szkoły medytacji, zakupywać maty i niezbędne akcesoria do tego, żeby przybrać pozycje lotosu albo birmańską, wystarczy usiąść przed domem albo na dywanie w domu ze swoim psem. Poczucie harmonii umysłu, większa akceptacja siebie i zdolność koncentracji oraz redukcja stresu gwarantowane. W dodatku zapewniony mamy od razu przepływ pozytywnej energii, bo przecież nikt nie przywiązuje się do swojego właściciela bardziej niż czworonogi pupil.
I takim sposobem doczekaliśmy się czasów, w których to nie my, właściciele psów, szukamy rozrywki czworonogom i zapewniamy im, najlepiej jak potrafimy, czas, oddając się psim rozrywkom. Teraz to nasz kochany czworonóg uda się z nami na zajęcia stricte ludzkie i będzie nas prowadził przez meandry naszej świadomości, uspokajał nas i wyciszał.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *