Szczoteczka czy kość
Matka natura, wyposażając wilczą paszczę w zęby, nie brała pod uwagę udomowienia
Drapieżniki, do których należą psowate, zostały wyposażone tak, aby mogły skutecznie polować i konsumować swoje ofiary. Wilki często napadają na duże zwierzęta i gdyby nie odpowiednie zęby, nie mogłyby się posilić. Ponieważ pies jest potomkiem wilka, jego uzębienie przypomina wilcze zarówno pod względem budowy, jak i przeznaczenia poszczególnych zębów.
Budzące respekt kły służą do chwytania i unieruchamiania ofiary. Ponadto spełniają u psowatych funkcję narzędzia wychowawczego. Kiedy szczenięta są niesubordynowane, matka karci je, uderzając kłami w kark. Matczyne kły były pierwowzorem kolczatek. Niestety, producenci tych ostatnich nie mają o tym pojęcia i produkują ostre narzędzia tortur. Prawidłowo skonstruowana kolczatka powinna mieć kilka tępo zakończonych zębów, których dotyk szkolenie psa przypominałby psu przestrogę matki: „uspokój się”. Na tym kończy się rola kłów. Czworonogowi, na którego czeka (a nie ucieka przed nim) pełna miska, kły mogą się przydać w utarczce z innym psem. Może nimi także urwać komuś nogawkę…
Zęby przeznaczone do spożywania posiłku, a więc odcinania kęsów mięsa i kruszenia kości, to przedtrzonowce i trzonowce (te do kruszenia kości to łamacze). Ich krawędzie tnące są ostre jak noże rzeźnickie, siła nacisku między łamaczami żuchwy i szczęki wilka pozwala zmiażdżyć kość udową sarny, tak jak my kruszymy w zębach słony paluszek.
Zęby sieczne – siekacze – służą do zeskrobywania resztek mięsa z kości, zbierania jagód i innych kąsków, a także do czynności toaletowych, takich jak iskanie. Aby zęby spełniały swoją funkcję, muszą być odpowiednio ukrwione, co zapewnia ich użytkowanie zgodne z przeznaczeniem. Zęby znajdują się w jamie ustnej i ich stan zależy od jej zdrowia. Z kolei na stan jamy ustnej mają wpływ ukrwienie, cyrkulacja i skład śliny. Prawidłowe ukrwienie dziąseł i zębów, a także odpowiednie wydzielanie i skład śliny wilk zapewnia sobie, żywiąc się zgodnie z zaleceniami matki natury. Najważniejsze jest gryzienie pokarmu. Podczas odgryzania kęsów oraz gryzienia i obgryzania kości odbywa się naturalny masaż dziąseł, zaciskanie szczęk zapewnia prawidłowy dopływ i odpływ krwi, a ślinianki pracują na pełnych obrotach.
Sytuacja psa domowego jest zupełnie inna – musi jeść to, co zaoferuje mu opiekun. A takie pożywienie nie wymaga prawie żadnej obróbki przed połknięciem. Zawartość miski to sucha karma, którą wystarczy nagryźć, albo rozdrobniony posiłek, który można od razu połykać.
Kiedy słyszę od hodowców lub kolegów po fachu, że pies nie powinien jeść kości, skóra mi cierpnie, a włosy stają dęba. Pies dla zdrowia musi jeść kości! Oczywiście – pod pewnymi warunkami.
Jeżeli stary czworonóg dostanie sporadycznie kości od schabu, może to przypłacić życiem. Wieprzowe kości są ciężkostrawne i nienauczony ich przyswajania psi przewód pokarmowy może sobie z nimi nie poradzić. Pies od szczeniaka powinien jeść kości cielęce. Muszą być na tyle duże, aby ich nie połknął. Maluch najpierw trochę się nimi bawi, a trochę je obgryza. Z czasem uczy się znakomicie z nimi rozprawiać. Nie wolno tylko zapominać, że kości to bardzo kaloryczny posiłek, dlatego podajemy je dwa, trzy razy w tygodniu w niewielkich ilościach.
Największe kłopoty z uzębieniem mają psy ras ze skróconą trzewioczaszką i miniaturowych. Szczególnie mopsy i pekińczyki, których łamacze ustawione są w nieprawidłowej, poprzecznej pozycji, co utrudnia nie tylko gryzienie, ale nawet cyrkulację śliny. Nie znaczy to jednak wcale, że nie powinny dostawać pokarmu, który trzeba pogryźć. Tym i innym małym pieskom nie należy tylko podawać wielkich gnatów, ale chrząstki cielęce – np. żebrowe – jak najbardziej!
Gryzienia nie zastąpi żadna szczoteczka do zębów dla czworonoga. Odpowiednia dieta to podstawa utrzymania psiej paszczy w prawidłowym – czyli uzębionym – stanie.
Źródło: http://www.psy.pl/archiwum-miesiecznika/art2265.html