Wprowadzanie szczeniaka do stada
Pierwszą rzeczą, o której trzeba pamiętać w przypadku istniejącego już stada, jest fakt, że stado wcale nie „nienawidzi”. Może widziałeś odcinek programu „Zaklinacz psów” z Oprah Winfrey, w którym pokazywałem jej, jak przedstawić nowe szczenięta bardzo agresywnej w stosunku do innych psów suczce Sophie? To dobry przykład, na którym możesz się wzorować. W stadzie zawsze jest miejsce na rozwój i zmiany.
W naturze starszych psów nie leży wychowywanie szczeniąt. Podobnie jak my, chcą odchować swoje dzieci, dopóki mają energię, żeby za nimi nadążyć. Nie jest tak, że szczenięta wydają się im nieznośne – po prostu znajdują się w innym stanie umysłu – szczenięctwo przeciw starszeństwu. Aby móc przebywać wśród starszych psów, szczeniak powinien posiadać nabyte wcześniej umiejętności społeczne i pozbyć się nadmiaru energii. Wtedy zostanie zaakceptowany przez grupę. Pomyśl o dzieciach wychowywanych przez starszych rodziców czy o dzieciach odwiedzających dziadków. Potrafią wysiedzieć na kolanach babci i nie odzywać się, dopóki ta nie skończy czytać im książki.
Najlepsze, co możemy zrobić dla wspólnej egzystencji dziadków i dzieci, jest zmęczenie dzieci. Aby zapobiec nieprzyjemnym doświadczeniom, postaraj się zacząć od jednego członka stada, najmłodszego stanem umysłu. Poprowadzi szczenięta i otoczy je opieką, może je także przygotować. W końcu włączy się instynkt rodzicielski, który sprawi, że pies poczuje: „To moje szczenię”.
Ciągły nadzór jest absolutnie konieczny, a kiedy nie możesz być w pobliżu i kontrolować sytuacji, spraw, by szczeniak się zmęczył, zanim wsadzisz go do kojca. Będzie bardziej skłonny do odpoczynku. Trzymanie szczeniaka w kojcu do chwili, kiedy będzie odpowiednio duży, to zdecydowanie zły pomysł. Kojec nie pomaga rozwijać umiejętności społecznych, a to dzięki nim szczeniak zostanie częścią stada. Oczywiście zawsze konsultuj się z zawodowym treserem, a jeśli instynkt podpowiada ci, że coś stwarza zagrożenie dla szczeniaka, przestań to robić. Zawsze słuchaj swojego instynktu.
2mies. temu adoptowałam szczeniaka ze schroniska w którym jestem wolontariuszką, na początku było ciężko ponieważ 2dorosłe yorki nie miały ochoty się bawić z nowym członkiem stada ponieważ ten miał za dużo nagromadzonej frustracji… Poczytałam jeszcze więcej porad Cesara i teraz jestem przywódczynią 3zrównoważonych psów, chociaż mały trochę szaleje za bardzo na spacerach.. ale to szczeniak więc musi się chyba wyszaleć… 🙂
Pozdrawiam wszystkich przywódców swoich stad oraz inne osoby które jeszcze pracują żeby zapanować nad psowatymi.