Jak nauczyć psa aportować?
Oto fragment niezwykle pouczającej książki Cesara Millana Jak wychować idealnego psa:
Mam dobrą wiadomość dla wszystkich przyszłych właścicieli psów: istnieje prostszy, bardziej bezpośredni sposób na wykształcenie psa jakiejkolwiek innej rasy umiejjętności aportowania niż frustrująca zabawa w „moje jest lepsze niż twoje”. Wszystko sprowadza się do idei bycia przywódcą stada oraz kontrolowania zabawy poprzez waszą więź ze szczeniakiem.
Gdy tylko Blizzard przyjechał ze mną do domu, zabrałem go na wzgórza przy Centrum Psychologii Psa w Santa Clarita i zacząłem odwoływać się do jego genów psa aportującego. Kluczem – sekretnym czynnikiem pominiętym przez Johna Grogana – jest kontakt wzrokowy. Biorę piłkę, zwracając tym samym uwagę Blizzarda, ponieważ gdy dany obiekt jest w ruchu, szczeniakowi wydaje się on „żywy”. Następnie trzymam ją i czekam, aż pies usiądzie, przyjmie postawę aktywnie posłuszną i spojrzy mi w oczy, czekając na mój sygnał. Dopiero kiedy jest całkowicie zaangażowany, patrzy na mnie i czeka, rzucam piłkę. Nie należy rzucać jej, gdy zwierzak jest zbyt podniecony ani gdy fiksuje na punkcie samej piłki. Rzucając mu ją w tym momencie, możemy zasiać ziarno obsesji. Blizzard ma bawić się ze mną, nie z piłką. Nie kontynuuję zabawy, jeśli nie odnosi mi piłki, ale kiedy po nawiązaniu ze mną kontaktu wzrokowego uświadamia sobie, że jest to zabawa według moich zasad, naturalnie pragnie przynosić mi piłkę z powrotem i bawić się dalej. Ta gra – jak każda z moich zabaw z psami – ma wyraźny początek, o którym to ja decyduję, oraz wyraźny koniec, również zależny ode mnie. Komunikuję zwierzęciu koniec zabawy poprzez odczekanie, aż przestanie podskakiwać dookoła w podnieceniu i usiądzie, uspokoi się, czekając na kolejny mój rzut. To ćwiczenie jest połączeniem komunikacji, kształtowania więzi i warunkowania w celu zaspokojenia wszystkich potrzeb wynikających z natury naszego psa. Piękne jest to, że takie zachowanie jest już wpisane w DNA retrievera. Mój szczeniak po prostu potrzebuje, bym wydobył z niego te cechy.
Nie musicie mieć labradora czy psa innej sportowej rasy, by z powodzeniem wypróbować tę zabawę ze swoim szczenięciem. Osobnik każdej rasy jest w stanie opanować to ćwiczenie odwołujące się do jego psiej natury, pod warunkiem, że zadbamy o przywództwo, kontakt wzrokowy i odpowiednią liczbę powtórzeń. Wychowałem Juniora na znakomitego retrievera, czyli psa aportującego – cóż to była dla mnie za radość widzieć, jak jego muskularne ciało podąża za piłką, jak źdźbła trawy i kurz unoszą się w powietrzu, gdy pędzi na tle brązowych wzgórz Kalifornii. Pitbulle nie mają aportowania zapisanego w genach, ale Junior zawsze przynosi mi piłkę z powrotem. Aportowanie stało się dla niego uprzejmą formą okazywania szacunku wobec „przełożonych” – nieproszony przynosi zabawki Daddy’emu, mnie oraz innym ludziom, którym chce zrobić przyjemność. Angel, sznaucer, także świetnie aportuje. Stosując metodę kontaktu wzrokowego, niezawodnie goni za piłką, a potem ją przynosi. Nawet Mr President za pomocą dyscypliny, licznych powtórzeń i przykładu innych członków swego stada nauczył się aportować. Dla urodzonych retrieverów nagrodę stanowi poprawne wykonanie zadania. Inne rasy mogą potrzebować nagród, pochwał, pieszczot lub smakołyków. Bez względu na to, jakiej rasy jest wasz pies – nie zaniedbujcie tej prostej zabawy w przynoszenie piłki, gdyż pomaga ona zbudować i wzmocnić waszą więź ze szczenięciem.
BEHAWIORALNE NAGRODY ORAZ CZYNNIKI ZACHĘCAJĄCE:
- Pochwały, akceptacja, uśmiech, śmiech;
- Głaskanie, masaż oraz inne formy fizycznego okazywania uczuć;
- Ulubiona zabawka lub gra;
- Psie przysmaki lub specjalne dania;
- Koniec korekcji (np. poluzowanie smyczy);
- Radość z samej zabawy, czynności;
- Milczące uznanie przywódcy stada.
Książkę JAK WYCHOWAĆ IDEALNEGO PSA kupisz TUTAJ.